13. Festiwal Reżyserii Filmowej & 14. Festiwal Aktorstwa Filmowego

Zakończyła się tegoroczna edycja podwójnego festiwalu Reżyserii Filmowej i Aktorstwa Filmowego. Na gali zamykającej festiwale rozdano nagrody i wyróżnienia, a także medale Przyjaciół Festiwalu.
Nagroda aktorska nazywa się Szczeniakiem i niewiele ma wspólnego z sympatrycznym (choć nie zawsze) czworonogiem. W slangu filmowym tą nazwą określa się mały reflektor typu spot, używany do doświetlenia twarzy. Reżyserzy otrzymują Dzika.
Poza galą otwarcia i zamknięcia festiwali we wrocławskim Multikinie prezentowane były filmy konkursowe.
Pomysłodawcą i dyrektorem obu festiwali jest Stanisław Dzierniejko.

W tym roku o “Złotego Dzika” dla najlepszego reżysera walczyli: Magnus von Horn za film “Dziewczyna z igłą”, Gabriela Muskała za “Błazny”, Adrian Panek, reżyser filmu “Simona Kossak”. Jan P. Matuszyński, który był nominowany za film “Minghun”, Tomasz Gąssowski za stworzenie filmu “Wróbel”, a Marcin Koszałka za “Białą odwagę”.
Nagrodę otrzymał reżyser “Białej odwagi” – Marcin Koszałka.
Wyróżniono także film “Simona Kossak” w reżyserii Adriana Panka.

Nagrody – “Złote Szczeniaki” – dla najlepszych aktorek i aktorów przyznano:

Filip Pławiak za męską rolę pierwszoplanową w „Białej odwadze”
Julian Świeżewski za drugoplanową rolę męską w filmie „Biała odwaga”.

Sandra Drzymalska za pierwszoplanową rolę kobiecą w filmie “Simona Kossak”.
Ewelina Starejki za drugoplanową rolę kobiecą w filmie „Minghun”.

Laureaci nagród specjalnych:

  • Wojciech Marczewski – laureat Kryształowego Dzika, nagrody za wybitne osiągnięcia w reżyserii filmowej
  • Adam Woronowicz – laureatka Kryształowego Dzika, nagrody za twórczą współpracę aktora z reżyserem
  • Sonia Bohosiewicz – laureat Złotego Szczeniaka, nagrody im. Piotra Machalicy dla aktora śpiewającego
  • Robert Gonera – laureat Platynowego Szczeniaka, nagrody za wybitne osiągnięcia w aktorstwie filmowym
  • Anna Dereszowska – medal Przyjaciel Festiwalu

Na końcu Gali Zamknięcia wystąpiła Barbara Garstka w poruszającym monodramie „Najszczęśliwszy Dzień” inspirowanym życiem i twórczością Elżbiety Czyżewskiej.

Lena – portretów kilka

Wiele, wiele lat temu, za górami, za lasami odbył się plener fotograficzny w Kudowie Zdroju.
Gwiazdą i jedyna modelką była Lena. A gwiazdą nie dlatego, że jedyna lecz dla swej urody i twórczego podejścia do pozowania.

Zdjęcia robione Sony Alfą 350, w czasach, kiedy Sony jeszcze się uczyło. Niezła matryca, średni autofokus, obiektyw kitowy. Z ciekawostek, mieliśmy studio błyskowe, wyzwalane światłem lampy pilotującej (np. w aparacie), a ta Alfa nie dała się synchronizować, bo miała niewyłączalny przedbłysk, który wyzwalał lampę studyjną przedwcześnie. Ale że to plener, bez światła błyskowego także było co fotografować.

I oto próbka tego, co wyczynialiśmy…

Noc Muzeów – 17 maja 2025 Wrocław

Noc Muzeów jest organizowana w Polsce od 2003 roku.
Pierwsza edycja odbyła się w Poznaniu. Zyskała tak dużą popularność, że w kolejnych latach dołączyły inne miasta i miejscowości w całym kraju

We Wrocławiu, podobnie jak w całej Polsce, akces zgłosiły liczne muzea, galerie, instytucje kultury. Bo Noc Muzeów to oczywiście nie tylko muzea. To także okazja, aby pokazać miejsca normalnie niedostępne, aby promować uczestnictwo w szeroko rozumianej kulturze.
Niezwykle popularna, poprzedzona kampanią medialną Noc Muzeów stała się także “must be” atrakcją towarzyską. Być może dla wielu zwiedzających to jeden raz w roku, aby odwiedzić znane muzeum. Nie dość, że bierze się udział w dużej, popularnej imprezie, to w większości wypadków wstęp jest za darmo.

Zauważyć można dwa typy zwiedzających (i nie jest to żadna ocena), tych najliczniejszych, którzy odwiedzają duże, znane placówki (we Wrocławiu mamy ich sporo, Muzeum Narodowe, Współczesne, Pana Tadeusza, Etnograficzne itd.). To niestety (choć to także może być atrakcją) czasami oznacza kolejki. Druga grupa to ci, którzy te muzea i placówki kultury znają, bywają nie czekając na specjalną okazję. Tego wieczora odwiedzają raczej mniejsze, nierzadko zaprzyjaźnione galerie czy miejsca kultury. Wiele galerii specjalnie na Noc Muzeów przygotowuje wernisaże nowych wystaw.

I właśnie o takiej Nocy Muzeów jest ten fotoreportaż. Odwiedziliśmy Galerię Platon a tam Katarzyna Banaś “Olśnienia, błękitne i złote godziny”, następnie Galeria Plakatu i Późne Rokokoko. Plakaty Jakuba Kamińskiego (po prostu świetne, a i opowieści autora smakowite), po drodze na Stare Jatki zaglądnęliśmy do Galerii ArtTrakt przed otwarciem wystawy zbiorowej Watching the river flow (stąd nieliczni goście), i wreszcie, nie czekając na otwarcie (terminy goniły) udaliśmy się na Stare Jatki, gdzie między innymi odwiedziliśmy niezwykłą postać (to temat na odrębną opowieść), Michała Kasprowskiego, prowadzącego MK Gallery.

Galeria Platon

Galeria Plakatu, Galeria ArtTrakt

Stare Jatki

Apolinary Kurowski nie żyje – kolejna smutna wiadomość.

Powoli, ale nieuchronnie wykrusza się pokolenie fotografików, którzy urodzeni już po wojnie przejęli pasję i fascynację fotografią od twórców przedwojennych – takich jak Hartwig, Bułhak, Cyprian, Dederko, Dorys i wielu innych – i twórczo ją rozwijali.
Teraz żegnamy Apolinarego Kurowskiego.
Fotografował głównie kobiety, ale odnosił również sukcesy w fotografii satyrycznej (brązowy medal na międzynarodowym salonie FOTO ŻART 84). Jego zdjęcia o tej tematyce publikowały tygodniki „Polityka” i „Sprawy i Ludzie”. Brał udział w kilku ogólnopolskich plenerach aktu, licznych wystawach zbiorowych, w tym w międzynarodowym salonie VENUS. W przeglądzie fotografii UNIEJÓW 84 otrzymał srebrny medal Federacji Autorskich Stowarzyszeń Fotograficznych, a federacja zakupiła 4 jego fotogramy do swojej fototeki. [portal Cieplice.net]

[http://jbc.jelenia-gora.pl TYGODNIK Nr 7 (2747) Rok 52, 14 lutego 2012]

Grzyb nie jedno ma imię

Trochę popadało i to nastroiło mnie do wspomnień o wilgotnym lesie, a w nim, jego barwnych mieszkańcach – grzybach. To przedziwne istoty, ani rośliny ani tym bardziej zwierzęta. Stąd mają swoje własne biologiczne królestwo. A że bywają i niezwykłe i urokliwe (lecz nie dajmy się temu urokowi zwieść, jeśli nie jesteśmy pewni, że nie kryje się za nim śmiertelne niebezpieczeństwo) kusi aby je fotografować.

Tych kilka zdjęć sprzed lat zrobione Sony Alfą A350, sprzętem teraz dosyć archaicznym, ale jak mówią, nie aparat robi zdjęcia… choć to lekko naciągane. Tak czy inaczej, do lasu warto wybrać się nie tylko z koszykiem ale także z aparatem.

AI portretuje

AI to gorący kartofel. Ostanie miesiące to wysyp różnych wersji AI, w tym specjalizowanych. Widać. ze technologia wyszła z okresu dziecięcego i osiąga wiek dojrzały. Z jednej strony to wielkie osiągniecie technologiczne, o daleko idących pozytywnych skutkach ekonomicznych i społecznych, z drugiej strony w tych samych obszarach może (niektórzy twierdzą, że już tak jest) stanowić olbrzymie zagrożenie. Zastępowanie człowieka w wielu zawodach, wykorzystywanie przestępcze, manipulacje itp.
Jest to wyzwanie cywilizacyjne, z którym poradzimy sobie lub nie. Ale to nie pierwsze takie wyzwanie – czyż nie podobnie było z Internetem?

Ale zostawmy te filozoficzne rozważania i wróćmy na podwórko fotograficzne. Tutaj AI także może namieszać, w pesymistycznym scenariuszu wręcz zabić klasyczną fotografię. Czy tak będzie – okaże się.
Tak czy inaczej, robi wrażenie, jak łatwo jest wygenerować np. portret. Wystarczy kilka, kilkanaście słów kluczowych (prompt), aby uzyskać ciekawe efekty. Galeria pokazuje efekty uzyskane za pomocą programu (jednego z wielu) NightCafe [https://creator.nightcafe.studio]. Przykład, jak wyglądają prompty, jak są nieskomplikowane, a dają już ciekawe wyniki: “photorealistic portrait. Youg woman. short brass hair. Lot of freckles. She is smailing showing white tooths. She is looking stait to camera, She has silver earrings with pearl in the ears and small piercing in eyebrow.”

NIE ŻYJE RYSZARD MAKOWSKI

Po ciężkiej chorobie, w dniu 22 sierpnia 2024 ,w godzinach porannych zmarł RYSZARD MAKOWSKI . Członek Dolnośląskiego Stowarzyszenia Artystów Fotografików i Twórców Audiowizualnych.
Działacz społeczny, który brał czynny udział w życiu Stowarzyszenia. Wielokrotnie był wybierany jako przewodniczący Walnych Zebrań Stowarzyszenia. Brał udział w wielu krajowych i międzynarodowych konkursach fotograficznych,w których był wielokrotnie nagradzany. Zajmował się także operetorką filmową. Zrealizował wiele filmów dokumentalnych między innymi ze znaczących wernisaży wystaw organizowanych przez Dolnośląskie Stowarzyszenie Artystów Fotografików i Twórców Audiowizualnych. Wraz z prezesem Stowarzyszenia Zbigniewem Stokłosą został zaproszony, przez panią Ambasador Filipin, do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, w którym wykonywał, w sali kolumnowej, film dokumentalny z otwarcia wystawy o Filipinach oraz z oficjalnego nawiązywania kontaktów gospodarczych i kulturalnych z Filipinami.
Brał udział w wielu wystawach zbiorowych Dolnośląskiego Stowarzyszenia Artystów Fotografików i Twórców Audiowizualnych w kraju i zagranicą. Między innymi: w Wilnie, w Tajpej – Tajwan, we Francji – na terenie Alzacji, w Belgii i wielu innych państwach. Obszerniejsza biografia Ryszarda Makowskiego zostanie opublikowana po zebraniu wszystkich materiałów o jego działalności związanej z fotografią i filmem. Zbigniew Stokłosa – prezes Stowarzyszenia

Na zdjęciu od lewej: Zbigniew Stokłosa – prezes DSAFiTA i ŚSAFiTA, Ryszard Makowski i żona Ryszarda Ania Makowska

Bitwa o Twierdzę Kłodzką 2024 r.

10 sierpnia 2024 r. odbyła się kolejna “Bitwa o Twierdzę Kłodzką”, czyli inscenizacja historyczna bitwy z 1807 roku, pomiędzy obrońcami – Prusakami pod wodzą generała von Gőtzen, a wojskami napoleońskimi pod wodzą Hieronima Bonaparte. Po szturmie w nocy 23/24 czerwcaTwierdza została poddana.

Warto przyjrzeć się historii Ziemi Kłodzkiej, aby zrozumieć, jak doszło do tego, że w polskim Kłodzku odbywa się rekonstrukcja bitwy pomiędzy Francuzami (a dokładniej – wojskami napoleońskimi) a Prusakami przy udziale rekonstruktorów z Polski, Czech, Litwy i Niemiec.

Przy okazji święta Twierdzy odbywa się w Kłodzku jarmark staroci, miasto jest ciekawe same w sobie, warto więc przybyć wcześniej i przejść się spacerkiem po Kłodzku. 

To miasto o skomplikowanej historii – jak cały Śląsk.Za PRL-u tę historię dopasowywano do narracji legitymującej postanowienia Konferencji Jałtańskiej, w wyniku której Polska utraciła Kresy Wschodnie, a “w zamian” granica zachodnia została ustanowiona na Odrze i Nysie. Dla ziem tych ukuto pojęcie Ziem Odzyskanych (mocno naciągane z historycznego punktu widzenia), co miało przykryć utratę ziem wschodnich na korzyść Związku Sowieckiego.

Generalnie, dopiero w III RP (z mniejszymi lub większymi oporami) można było odrzucić prosowiecką ideologię i podjąć rzetelny dyskurs historyczny.

Niegdyś bogate miasto kupieckie, nie zaznało w PRL-u (podobnie jak cały Dolny Śląsk) specjalnego dobrobytu. A i w III RP doznało poważnych zniszczeń w trakcie powodzi w 1997 roku. Skutki widoczne są do dzisiaj (ale to nie to, że na niektórych zdjęciach budynki się chylą – to zupełnie inna sprawa).

Jednak jest to miasto urokliwe i niewątpliwie warte odwiedzenia.

W tym roku nie dostałem akredytacji medialnej na inscenizację, więc relacja z bitwy jedynie szkicowa. Nie da się dobrze fotografować zza taśmy i głów widzów… 

Zdjęcia roobione trzena obiektywami, rybim okiem Zenitar – a więc duza dystorsja, przy fotografowaniu we wnętrzach, architektury czy krajobrazu może dodać pewnej magiczności, co czasami daje ciekawy efekt, a czasami wręcz przeciwnie. W każdym razie obiektyw nie na każdą okazję… Następnie uniwersalny zoom ze stałą jasnościa 2.8, jak sama nazwa mówi, prawie do wszystkiego co typowe. I wreszcie telezoom także ze stałą jasnością 2.8, to nim zdjęcia zza taśmy odgradzającej widzów od pola bitwy.
Zestaw fajny, ale jest co nosić, szczególnie, że to FF.