Polsko-Niemieckie Dni Mediów w Szczecinie 21-22.05.2015

W dniach 21-22.05.2015, tym razem w Szczecinie, obyły się kolejne Polsko-Niemieckie Dni Mediów. To ważna, przeznaczona dla profesjonalistów cykliczna impreza, której celem jest wielowymiarowa analiza roli mediów we wspólczesnym świecie, ze szczególnym uwzględnieniem sąsiedzkich relacji polsko-niemieckich.

Obowiązki gospodarza pełniła znana dziennikarka TV, specjalizująca się w problematyce – w szerokim rozumieniu – rosyjskiej, autorka cyklu świetnych reportaży „Szerokie tory”, Barbara Włodarczyk. Przemówienie inauguracyjne wygłosił Adam Bodnar a „Impulsy” Jerzy Margański, Ambasador Rzeczypospolitej Polskiej w Berlinie i Rolf Nikel, Ambasador Republiki Federalnej Niemiec w Warszawie.

Następnie odbyła się dyskusja pt. „Nauki z kryzysu wokół Ukrainy. Jak Polska i Niemcy mogą w przyszłości współdziałać na wschodzie Europy?” Moderacja: Andrzej Grajewski, szef działu Świat, „Gość Niedzielny”
Uczestnicy: Piotr Andrusieczko, korespondent „Gazety Wyborczej” m.in. ze wschodniej Ukrainy, Viola von Cramon, posłanka do niemieckiego Bundestagu z ramienia Partii Zielonych, Moritz Gathmann, "Der Spiegel", Paweł Kowal, adiunkt Instytutu Studiów Politycznych PAN, Paweł Pieniążek, wolny zawód, relacjonował wydarzenia na Majdanie i konflikt zbrojny we wschodniej Ukrainie.

Dyskusja pokazała, że poza jednym wspólnym poglądem, iż konflikt ukraiński stanowi poważne zagrożenie ładu europejskiego, mamy do czynienia z różnorodnymi stanowiskami. Dziennikarze bezpośrednio relacjonujący wydarzenia na Ukrainie wykazali się powściągliwością w ocenach, mnie zaciekawiło stanowisko Pawła Kowala (mimo iż daleki jestem od jego preferencji politycznych), który zwrócił uwagę na rzeczy, jakie przy okazji konfliktu umykają lub są celowo są pomijane: niejednoznaczna postawa samej Ukrainy, niestabilność polityczna, oligarchizacja, wyczekująca postawa Europy i Polski i – co może mieć konsekwencje dla całej Unii – rywalizacja organów UE o dominację, skutkująca osłabianiem Parlamentu Europejskiego na rzecz Komisji Europejskiej, czyli w konsekwencji proces osłabiania pozycji obywateli Unii wobec jej administracji.

Kolejnym punktem programu były warsztaty – wcześniej należało się zapisać na jeden z wybranych tematów:

Warsztat 1: Rola „armii europejskiej” w polityce bezpieczeństwa i obrony Unii Europejskiej.

Warsztat 2: Nowe wyzwania Pogranicza.

Warsztat 3: Jak nowe media zmieniają wymagania stawiane przed dziennikarzem.

Pan Warsztat 4: Zarządzanie mediami w czasach kryzysu – warsztat dla szefów mediów i redaktorów naczelnych.

Warsztat 5: Pojęcie „Polskie obozy koncentracyjne” i jego odbiór w mediach zagranicznych.

Wieczorem odbyła się uroczystość wręczenia Nagrody Dziennikarskiej im. Tadeusza Mazowieckiego 2015.
Pierwsze miejsce w kategorii Prasa zdobyła Magdalena Grzebałkowska za reportaż „Śpiewać, hitlerówy!", który ukazał się w „Dużym Formacie”. W kategorii Radio zwyciężyła audycja trzech autorów: Tomasza Sikory, Romana Nuck i Thomas Kopeckýego pt. „Dowodiczek Osobisticzek, czyli Nowy Realizm Graniczny”. Reportaż telewizyjny "Mama pracuje na Zachodzie - dzieciństwa w Polsce" Åse Svenheim Drivenes wyemitowany wag MDR, wygrał w kategorii Telewizja. Po raz drugi przyznano nagrodę specjalną „Dziennikarstwo na pograniczu“, ufundowaną tym razem przez Urząd Marszałkowski Województwa Zachodniopomorskiego i Fundację Współpracy Polsko-Niemieckiej. Nagrodę otrzymali Joanna i Krzysztof Skonieczni za audycję „Mała Polka ze Staffelde“, wyemitowaną przez Polskie Radio Szczecin. Zwycięzcy konkursu otrzymali nagrody finansowe – po 5000 euro.[http://www.polsko-niemiecka-nagroda-dziennikarska.pl/c296,zwyciezcy_2015.html]

Następnego dnia druga sesja warsztatów, dzięki czemu można było wziąć udział w dwóch warsztatach, a po obiedzie w Restauracji Zamkowej w renesansowym Zamku Książąt Pomorskich odbyliśmy rejs statkiem Odra / Peene Quenn po szczecińskim porcie.

Muszę podkreślić, że zarówno część merytoryczna jak i „kulturalna” stały na wysokim poziomie, przedsięwzięcie organizacyjnie bardzo udane. Była to także okazja poznać trochę bliżej Szczecin, przez który do tej pory jedynie przejeżdżałem.

Dzień pierwszy, część pierwsza:

[na które składa się konkurs dla wykonawców piosenki aktorskiej”8″]

Dzień pierwszy, część druga:

[na które składa się konkurs dla wykonawców piosenki aktorskiej”9″]

Dzień drugi:

[na które składa się konkurs dla wykonawców piosenki aktorskiej”10″]

Ryszard Kopeć nie żyje.

Siódmego maja zmarł nasz kolega, Rysiu Kopeć. Człowiek – historia naszego Stowarzyszenia.

klepsydra

Rycha poznałem chyba w czasach studenckich – od kilku lat pasjonowałem się fotografią, i dojrzałem do jakiejś aktywności zorganizowanej. Nie pamiętam jak (internetu wtedy nie było) znalazłem w okolicy klub fotograficzny przy spółdzielni mieszkaniowej. Poszedłem i tak się zaczęło.

Rozciągać, żartowniś, świetny kompan i facet z dużym talentem – fotografował jakby od niechcenia, nonszalancko… a zdjęcia były świetne. Był duszą towarzystwa, mimo kilku lat różnicy (w moim wieku to mogło mieć znaczenie, byłem szczawem) nie tylko, że nie było dystansu, ale szybko się zaprzyjaźniliśmy. On wciągnął mnie do WTF (teraz DSAFiTA), wyjazdy na plenery – w tym słynne Plenery Aktu. Jego niesamowite diaporamy robione wraz z Kaziem Kwiatkowskim, trochę dla towarzystwa (spotkania w Lubinie), i od razu wygrywające liczne konkursy. Grupa portretowa operująca w Oleśnicy u Artura Balińskiego. Dzięki Niemu poznałem masę świetnych ludzi, fotografów i modelek.

Król szybkostrzelności – potrafił wystrzelać rolkę filmu w kilka sekund, nie przerywając opowiadania kolejnej anegdoty.

Wspólnie używaliśmy jego pracowni w piwnicy bloku w którym mieszkał. Robiliśmy czarno-białe powiększenia i nie udawało się osiągnąć odpowiedniego kontrastu. Mimo kontrastowych papierów zdjęcia wychodziły mdłe – nie pomagało justowanie kondensora, wymiana żarówki w powiększalniku. Podejrzenie padło na grzejnik elektryczny, emitujący lekką czerwoną poświatę, jednak wyłączenie go nic nie dało. Obaj mieliśmy już sporo doświadczenia i żadnego pomysłu w czym przyczyna. Któregoś dnia, nie pamiętam z jakiego powodu, wymieniliśmy obiektyw w powiększalniku i wtedy zauważyliśmy, że soczewki się rozkleiły i to powodowało efekt rozmycia… Takie przygody łączą mężczyzn.

W latach 1982-1985 Ryszard Kopeć pełnił funkcję prezesa naszego Stowarzyszenia (wówczas Wrocławskiego Towarzystwa Fotograficznego). Był aktywny i kreatywny.

Do zobaczenia Rysiu…

Andrzej Małyszko

PogrzebRysia08

remont049

Rysiek na „planie” remontu siedziby Stowarzyszenia

_IMG5189

Ryszard Kopeć, Mariusz Przygoda i Miłka Kamieńska, Wójtowice 2012.

_IMG5462

Ryszard Kopeć, Wójtowice 2012.

Kilka zdjęć z pogrzebu (fot. Mariusz Przygoda)

PogrzebRysia01

PogrzebRysia02

PogrzebRysia03

PogrzebRysia04

PogrzebRysia05

PogrzebRysia06

PogrzebRysia07

 

 

Selfie – Autoportret współczesnego człowieka

"Selfie” to moda na robienie sobie samemu zdjęcia za pomocą telefonu komórkowego trzymanego w wyciągniętej dłoni, najczęściej w celu późniejszego umieszczenia go na serwisach społecznościowych. Taka forma portretu ma wielu zwolenników, ale też spotykane są negatywne opinie na ten temat.

Sama sztuka portretu ma bardzo bogatą historię, sięgającą czasów starożytnych. Przez wiele wieków portret rozwijał się w różnych formach, jednakże najbardziej popularny stał się wraz z upowszechnieniem sztuki fotograficznej. Obecnie portrety fotograficzne spotykamy niemal na każdym kroku: od albumów rodzinnych, poprzez uliczne billboardy reklamowe, aż do „selfie”. Skąd wzięła się ta popularność robienia sobie portretu? Portretujemy się z chęci uwiecznienia naszej osoby, na pamiątkę, w ważnych dla nas chwilach lub całkiem przypadkowych momentach… Ponadto mogą one być wykonywane niemal wszędzie: na wolnym powietrzu, w domu, kawiarni, czy w atelier.
Dlatego „Selfie” to też dokument, swoiste świadectwo współczesnego życia. Tego, jak jesteśmy ubrani, uczesani, jak się czujemy. Także naszego dystansu i sarkazmu. Świadectwem bycia w łóżku, w kuchni, w toalecie, w windzie. W skrajnych przypadkach sposób fotografowania się ze wszystkim, co się rusza lub ze wszystkimi, których się spotyka. Czyli naturalna reakcja na czasy, w których żyjemy.


Robiąc dziś swój autoportret, nie musimy starać się maskować faktu, że to my sami trzymamy aparat. Często podkreślenie tej samodzielności sprawia, że zdjęcie jest bardziej szczere. Technika także nie jest najważniejsza. Przy robieniu „selfie” raczej staje się ważniejsza strategia, jakimi ludzie chcą pokazać się światu, jakie otaczają ich rekwizyty (podkreślą w ten sposób stosunek do życia) oraz wymowa tła zdjęcia.


Po drugiej stronie lustra (obiektywu)


Jesteśmy świadkami przekraczania granicy miedzy tradycyjną formą robienia zdjęć, zarezerwowaną dla profesjonalnych fotografów, a łatwością i szybkością ukazania swojego zewnętrznego obrazu, a czasem też cech osobowości. Do, co było zarezerwowane dla wybranych, dziś jest powszechnie dostępne. Po trosze więc wszyscy jesteśmy artystami. Są osoby, które codziennie na nowo stwarzają samego siebie, a MY, mając konto na portalach społecznościowych, jesteśmy dopuszczeni do ich świata, przyglądając się kulisom ich życia. W sposób masowy dostępujemy tajemnicy: z bliska oglądamy ścianki, wystudiowane uśmiechy i zastygłe pozy, otoczenie, rodziny i znajomych, fałdki, zmarszczki, kurze łapki, aż wreszcie – sytuacje życiowe, w których znaleźli się autorzy „selfie”.


Fenomen „selfie” wpisuje się w nurt, który daje poczucie wolności, samodzielności: sami się leczymy, sami najlepiej wszystko wiemy, sami kreujemy swoją osobę i sami robimy sobie autoportret, bo chcemy poczuć się dobrze sami ze sobą. Jest to atrakcyjne dla osób, które dążą do samowystarczalności. W „selfie” jesteśmy wszyscy artystami i celebrytami na miarę swojego życia.


Joanna Motylska Komsta

Selfie
Autorka zdjęć: Joanna Motylska-Komsta, „fotoreporter ulotnych chwil i emocji” – tak siebie określa, z wykształcenia socjolog, autorka wielu wystaw indywidualnych,liczne udziały w wystawach zbiorowych i konkursach fotograficznych, członkini Dolnośląskiego Stowarzyszenia Artystów Fotografików i Twórców Audiowizualnych ( DSAFiTA), stały współpracownik magazynu fotograficznego „OBSCURA”

W fotografii, którą jest jej pasją, zwykłe przedmioty zamienia w nowe byty, wyzwalając w ten sposób kreatywność odbiorcy. Prezentowane fotografie pozwalają odbiorcy ujrzeć nieoczekiwane konteksty tego wszystkiego, co niezauważalne i nieistotne.

O autorce Zbigniew Stokłosa – redaktor naczelny „OBSCURA”

Wilno – „10 – LAT ŚWIATOWEGO STOWARZYSZENIA ARTYSTÓW FOTOGRAFIKÓW i TWÓRCÓW AUDIOWIZUALNYCH – FOTOGRAFIA ARTYSTYCZNA 2003 – 2013”

Podczas kilkudniowego pobytu w Wilnie realizowaliśmy projekt, który ma na celu zorganizowanie dużej wystawy w Galerii Domu Kultury Polskiej w Wilnie – wystawy pokazującej Wilno. Do projektu zaprosiliśmy fotografików zamieszkałych w regionie wileńskim,którzy będą mieli więcej czasu na realizację fotografii bo są na miejscu.
Szkoda,że na nasze zaproszenie do udziału w tym projekcie pojechało do Wilna tylko kilka osób i to głównie z Wrocławia,(jedna osoba z Ostrowa Wkpl.).
Jest jeszcze dużo czasu i gdyby ktoś z Was był w Wilnie to przyjmiemy jego prace fotograficzne do naszego projektu – prosimy o informacje jeśli ktoś w dowolnym terminie do końca pierwszego kwartału 2015 roku wybierze się do Wilna. Wystawę o Wilnie otworzymy w Wilnie w czerwcu 2015 roku.Zachęcam do większego zaangażowania w fotografię bowiem czas leci szybko i niczego nie należy odkładać na starość… bo można nie zdążyć… a warto popracować twórczo.

Pozdrawiam serdecznie
Zbigniew Stokłosa

PO ANGIELSKU:
Podczas pobytu w Wilnie zrealizowano projekt, który ma zorganizować dużą wystawę w Galerii Domu Kultury Polskiej Wilnie – Wystawa pokazuje Wilnie . W projekcie zaprosiliśmy fotografów mieszkających na Wileńszczyźnie , którzy będą mieli więcej czasu na wdrożenie zdjęcia, bo są na miejscu.
Szkoda, że ​​nasze zaproszenie do udziału w tym projekcie, udał się do Wilna tylko kilka osób , a przede wszystkim z Wrocławia, (Jednym z Ostrowa Wkpl . ) .
Jest jeszcze dużo czasu , i jeśli ktoś z was był w Wilnie jest zaakceptować pracę fotograficzną do naszego projektu – daj nam znać, jeśli ktoś w każdej chwili aż do końca pierwszego kwartału 2015 roku wybiera się do Wilna . Wystawa zostanie otwarta w Wilnie w Wilnie w czerwcu 2015 roku.Zachęcam do większego zaangażowania w fotografii, jak czas szybko i nic latający należy umieścić na starość … ponieważ nie można zrobić to warto … i pracować twórczo .

Z poważaniem
Zbigniew Stoklosa

Deutsch :
Podczas pobytu w Wilnie, projekt realizowany, to jest, duża wystawa w Galerii Domu Kultury Polskiej w Wilnie organizuje – Wystawa w Wilnie pokaż. W projekcie zaprosiliśmy fotografów mieszkających na Wileńszczyźnie, Jeszcze raz , będą musiały wdrożyć zdjęcia , ponieważ istnieją.
Szkoda , że nasze zaproszenie do udziału w tym projekcie poszedł do Wilna, tylko kilka osób , a zwłaszcza z Wrocławia, (jeden z Ostrowa Wkpl . ) .
Istnieje jeszcze wiele czasu, i jeśli ktoś z was był w Wilnie jest przyjąć swoje prace fotograficzne , nasz projekt – Daj nam znać, jeśli ktoś w każdej chwili aż do końca pierwszego kwartału 2015 Lat wybiera się do Wilna. Wystawa zostanie otwarta w Wilnie w Wilnie w czerwcu 2015 roku.Zachęcam większe zaangażowanie w fotografii niż czas latać szybko i nie powinna znaleźć się w wieku … ponieważ nie można, że ​​warto … i pracować twórczo .

„10 – LAT ŚWIATOWEGO STOWARZYSZENIA ARTYSTÓW FOTOGRAFIKÓW i TWÓRCÓW AUDIOWIZUALNYCH – FOTOGRAFIA ARTYSTYCZNA 2003 – 2013” ,WYSTAWA W GALERII DOMU KULTURY POLSKIEJ W WILNIE – LITWA,UROCZYSTE OTWARCIE WYSTAWY:2.05.2014.Godz.17,oo / „10- LAT Photographic WORLD Stowarzyszenia Artystów i Sektora Audiowizualnego – FOTOGRAFIA SZTUKI 2003 – 2013” – WYSTAWA w Galerii DOM KULTURY POLSKIEJ W WILNIE – LITWA,CEREMONIA OTWARCIA WYSTAWY: 2.05. 2014 ,5 pm
23S.Fot.Zbigniew Stokłosa,Wernisaż wystawy ŚSAFiTA w Wilnie,2.05.2014r. 1.WILNO-zaproszenie na wernisaż w dn.2.05.2014,jpg (2) 1S. WILNO - PLAKAT WYSTAWY ŚSAFiTA 1S.WILNO- wydrukowane plakaty wystawy 2S.Fot.Zbigniew Stokłosa,Wilno 30.04 - 3.05.2014,(Prawa Autorskie Zastrzeżone  (12) 2SPL-WILNO-PLAKAT WYSTAWY,(Zb.STOKŁOSA) 3S.WILNO-ZAPROSZENIE NA WERNISAŻ 1.05.2014,ŚSAFiTA,(Fot. A.CEBULA) 4S. WILNO-ZAPROSZENIE na wernisaz w dn.2.05.14,Fot 4SP.Fot.Zbigniew Stokłosa,Wernisaż wystawy ŚSAFiTA w Wilnie,2.05.2014r. 5SP.Fot.Zbigniew Stokłosa,Wernisaż wystawy ŚSAFiTA w Wilnie,2.05.2014r. 6SP.Fot.Zbigniew Stokłosa,Wernisaż wystawy ŚSAFiTA w Wilnie,2.05.2014r. 7S.WILNO-ZAPROSZENIE NA WERNISAŻ 1.05.2014,ŚSAFiTA,(Fot.Zdz.Rynkiewicz) 18S.Fot.Zbigniew Stokłosa,Wernisaż wystawy ŚSAFiTA w Wilnie,2.05.2014r.

Fotografia Zbigniew Stokłosa
(Prawa Autorskie Zastrzeżone / Wszelkie prawa zastrzeżone)

Zdjęcia: Zbigniew Stokłosa, Marian Dzwinel, Andrzej Małyszko,PUBLIC Jurgelianec


Rozpoznanie bojem - zoom Tamron AF TANI 70-300 f / 4-5.6 koperek Makro 1:2

Niedawno pisałem o swoich wrażeniach na temat budżetowego zooma Tamron AF 70-300 f / 4-5.6 koperek Makro 1:2. Testy przeprowadzone były w trochę „sztucznych” warunkach, to znaczy nie fotografowałem tematów, do których obiektyw ten planuję używać.tamron

Ale kilka dni temu nadażyła się okazja użyć obiektywu w warunkach bojowych – podczasz pokazu lotniczego. Zorganizowany przez Aeroklub Wrocławski na lotnisku w Szymanowie festyn lotniczy to doskonała zabawa, ciekaawe wydarzenia i atrakcje, nie tylko dla miłośników lotnictwa. To także dobry poligon dla długich obiektywów – statki powietrzne na ogół poruszają się w znacznej odległości od ziemii.

Reportaż z imprezy można zobaczyć tutaj (część pierwsza) oraz tutaj (część druga). Część zdjęć zrobiłem Tamronem 17-50 f2.8, część Tamronem AF 70-300 f/4-5,6 a część Samyangiem 8 mm f / 3.5 Aspherical IF MC Fish-eye. Myślę, że nie jest trudno rozpoznać, które zdjęcia czym zrobione – szczególnie w przypadku Samyanga…

Ogólne wrażenie jest dobre, telezoom zachowywał się poprawnie, ostrzenie nie było zbyt szybkie, i zawsze można – przy obiektach bardzo odległych – ustawić na nieskończoność i wyłączyć autofokus. Ale uwaga – nie nastawiajmy wg. oznaczeń na obiektywie, producent ostrzega, że można przejechać z ostrością, bo obiektyw ma pewną tolerancję. Najlepiej ustawić ostrość na odległym stałym obiekcie i wtedy wyłączyć autofokus. I koniecznie trzeba pamiętać o włączeniu gdy fotografujemy bliższe obiekty.

Podsumowując – w tej cenie dostajemy produkt doskonale nadajacy się do „domowego” użytku. Aby otrzymać dobre, publikacyjne zdjęcia, oraz móc robić reportaż sportowy – tu już potrzebny będzie kosztowny, jasny profesjonalny obiektyw. Ale jego cena jest 5-10 razy wyższa…

Przykład z pokazanym fragmentem obrazu. Całe zdjęcie oraz wycinek w 1:1, 300mm, f11

tamron_1

tamron_1a