AWARIA STRONY

AWARIA STRONY

Szanowni czytelnicy, doświadczyliśmy poważnej awarii strony. Serwis był nieczynny kilka tygodni, bo nie mogliśmy zdiagnozować przyczyny. Twraz wracamy, choć prawdopodobnie mogą pojawiać się jeszcze jakies błędyprosimy, piszcie o takich przypadkach do nas.
Wkrótce pojawią się nowe wpisy, zapraszamy do odwiedzania.

Redakcja

UROCZYSTA SESJA RADY MIEJSKIEJ W OBIEKTYWIE ZBIGNIEWA STOKŁOSY

UROCZYSTA SESJA RADY MIEJSKIEJ – 2019, podczas której prezydent Wrocławia Pan JACEK SUTRYK wręczył nagrody i odznaczenia miasta Wrocławia.
Pisarka Olga Tokarczuk odebrała Honorowe Obywatelstwo Wrocławia. Wyróżnienie zostało nadane, 第一天 24. 06. 2019 roku podczas uroczystej sesji rady miejskiej organizowanej corocznie podczas Święta Wrocławia.
Podczas poniedziałkowych uroczystości wręczono także Nagrody.

Nagrody Wrocławia przyznano
Pawłowi Banasiowi – historykowi sztuki, kulturoznawcy, twórcy działu sztuki współczesnej w Muzeum Narodowym we Wrocławiu,
Józefowi Kazimierzowi Jagielskiemu – współtwórcy badań genetycznych we Wrocławiu za wszechstronne stosowanie nowych technologii w medycynie,
Andrzejowi Küblerowi – autorytetowi w dziedzinie anestezjologii i medycyny paliatywnej, wieloletniemu kierownikowi kliniki anestezjologii i intensywnej terapii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. Jana Mikulicza-Radeckiego we Wrocławiu,
Andrzejowi Marii Turkiewiczowi – społecznikowi, wolontariuszowi za działalność społeczną na rzecz mieszkańców Wrocławia,
Polskiemu Towarzystwu Numizmatycznemu, Oddziałowi we Wrocławiu – w 70. rocznicę istnienia ruchu numizmatycznego we Wrocławiu,
Regionalnej Radzie Olimpijskiej we Wrocławiu – za szczególnie aktywne przekazywanie młodym ludziom uniwersalnych wartości,

Nagrody Prezydenta Wrocławia przyznano:
Zbigniewowi Czwojdzie – za tworzenie legendy polskiej muzyki jazzowej,
Małgorzacie Młynarskiej – za działania na rzecz równouprawnienia osób z niepełnosprawnościami,
Andrzejowi Ptakowi – za pracę na rzecz osób zmarginalizowanych i wykluczonych społecznie,
Fundacji „Kierunek Przygoda” – za tworzenie warunków do prawidłowego rozwoju dzieci i młodzieży,
Luxon LED – za budowanie pozycji Wrocławia w sferze biznesu i promowanie lokalnej przedsiębiorczości,
Złotą Odznakę Honorową Wrocławia Wratislavia Grato Animo – „Wrocław z wdzięcznością” otrzymał Roman Duda – za postawę społeczną oraz działalność na rzecz Wrocławia
.

Reportaż: Zbigniew Stokłosa

[wptf id=”23″]

Zmarł nasz kolega, Janusz Polanowski

Ze smutkiem informujemy, że 3 marca 2018 R. zmarł wieloletni członek Dolnośląskiego Stowarzyszenia Artystów Fotografików i Twórców Audiowizualnych Kol. Janusz POLANOWSKI Excellence FIAP.
Autor wielu wystaw indywidualnych i zbiorowych. Podróżując służbowo po świecie fotografował egzotyczne (i niedostępne w czasie socjalizmu dlazwykłegoPolaka) kraje i regiony. Tajlandia, Indonezja, Pakistan i wiele innych. Fotografie Janusza cechowała ciekawość świata, otwartość na różnorodność, zmysł obserwacji i wyczucie portretowePozostawia po sobie pamięć i zdjęcia.
Zarząd DSAFiTA

„POKAŻCIE MI ANIOŁA …”

Esej Erazma Wojciecha Felcyna „POKAŻCIE MI ANIOŁA …” dotyka podstawowego zagadnienia epistemologicznegorzeczywistość a jej poznanie. W przypadku fotografii dylemat pojawia się na samym początku, pierwsze metody uzyskiwaniaobrazu rzeczywistościnie dawały fotografującemu żadnych narzędzi kreacyjnych. “Zdejmowałto co widziało oko kamery takim jakie jestA jednak uzyskane obrazy, na skutek niedoskonałości metody, różniły od tego, co widziało oko. 米姆到, adaptacyjny mechanizm postrzegania człowieka uznawał uzyskany obraz za wierne przedstawienie rzeczywistości. Mamy więc do czynienia ze skomplikowanym procesem, w którym występują etapy odwzorowań i interpretacji, i w którym doświadczenie i nawyki interpretacyjne odgrywają znacząca rolę. Poniższy tekst przybliża nam problematykę realizmuwiernego oddania rzeczywistości (czymże jest rzeczywistość) – w fotografii. Swoje rozważania autor podparł solidnymi przykładami i obszerną wiedzą.

A otopierwsze selfie”, dagerotypowy autoportret Roberta Corneliusa, niedoskonały, a przecież na pewno z łatwością jego bohater był rozpoznawany

undefined

RobertCornelius” by Robert Cornelius - Library of Congress; Transferred from en.wikipedia, Original uploader was Blackmagictea at en.wikipedia, 2006-07-17 (original upload date). Licensed under Public domain via Wikimedia Commons.

POKAŻCIE MI ANIOŁA …”

O realizmie i rzeczywistości w fotografii

Erazm Wojciech Felcyn

We współczesnej polskiej mowie pojęcie „realizm” używane jest w tak wielu kontekstach i znaczeniach, iż trudne jest skonstruowanie jego porządnej definicji. Bez niej zaś trudno jest snuć jakiekolwiek rzetelne rozważania – dotyczy to również obszaru fotografii. Zasada rzetelności nakazuje nam odrzucić wszelkie znaczenia kolokwialne i obliguje do stosowania podejścia wynikającego z wiedzy akademickiej.

Jak jest to istotne ukazują przykłady z obszaru techniki. Dla chemika stosującego nomenklaturę przyjętą w publikacjach naukowych i podręcznikach akademickich alkohol jest związkiem organicznym posiadającym grupę hydroksylową; w języku kolokwialnym najczęściej zawęża się to pojęcie do alkoholu etylowego, zwanego też etanolem. Większość kierowców jest przekonana, że w akumulatorach ich samochodów znajduje się elektrolit, podczas gdy naprawdę jest to roztwór elektrolitu. Wnioski z tych przykładów są oczywiste.

Realizm stał się jednym z dominujących prądów w malarstwie europejskim (i rzeźbie) drugiej połowy XIX wieku. Za jego twórcę uważany jest francuski malarz Gustave Courbet, który też jako pierwszy użył terminu „realizm”. Nurt ten stosunkowo szybko rozprzestrzenił się na Europę i znaczną część ówczesnego świata sztuki. Był on reakcją na powszechną stagnację, na panujące w malarstwie romantyzm i akademizm. „Nic nie przedstawia programu realistów lepiej (cytuję za wikipedią), niż buńczuczne słowa Courbeta „Pokażcie mi anioła, to go namaluję!. Jeśli przez realizm rozumiemy podejście polegające na zgodnym z prawdą opisie rzeczywistości, to nie unikniemy konieczności zastanowienia się nad pojęciami „rzeczywistości” i „prawdy”.

Termin „rzeczywistość” w najszerszym znaczeniu zawiera wszystkie byty, zarówno obserwowalne, jak i pojęciowe, wprowadzone przez naukę czy filozofię. Pojęcie „bytu” nie jest jednoznaczne. W podejściu egzystencjalnym byt to to, co istnieje faktycznie, choć na rozmaite sposoby. Zwolennicy podejścia realistycznego uważają, że byt to wyłącznie to, co istnieje realnie, z wyłączeniem tego, co istnieje w postaci myśli lub idei. W rozumieniu aktualistycznym byt to tylko to, co istnieje w danej chwilitu wyróżnikiem jest jego osadzenie w teraźniejszości. Podejście metafizyczno-ontologiczne jest znamienne poglądem, że byt to to, co istnieje, istniało, może istnieć albo ma jakiekolwiek inne, pozytywne lub negatywne odniesienie do istnienia. Zostały oczywiście sformułowane jeszcze inne definicje bytu.

Pojęcie „prawda” od wieków stwarza filozofom podobny problem: nie udało się znaleźć definicji, która z jednej strony byłaby formalnie poprawna (nie prowadziłaby do sprzeczności), a z drugiej adekwatna, czyli bliska nieścisłemu, potocznemu rozumieniu tego słowa. Klasyczna, arystotelesowska definicjazwana współcześnie korespondencyjną – zasadza się na stwierdzeniu: „Powiedzieć, że istnieje, o czymś, czego nie ma, jest fałszem. Powiedzieć o tym, co jest, że jest, a o tym, czego nie ma, że go nie ma, jest prawdą”. Św. Tomasz z Akwinu rozumiał prawdę trojako. W podejściu metafizycznym prawdziwe jest według niego to, co istnieje. Prawda jest zamienna z bytem. Każda rzecz, o ile istnieje, jest prawdziwa. W sensie teoriopoznawczym prawda zachodzi wówczas, jeżeli to, co jest w naszym intelekcie, jest zgodne z rzeczywistością. Z punktu widzenia logiki wszystko, co wskazuje na prawdę, prowadzi do niej i ją ukazuje. Sformułowano cały szereg jeszcze innych teorii dotyczących pojęcia prawdy – ich przytaczanie tu nie jest niezbędne.

Mnogość poglądów na znaczenie pojęcia „byt” utrudnia skonstruowanie precyzyjnej definicji rzeczywistości. Na użytek niniejszego tekstu konieczne będzie przyjęcie wielu daleko idących uproszczeń – przyjmijmy więc, że rzeczywistość stanowi sumę bytów materialnych i intelektualnych. W katalogu do swojej wystawy „Rosarium” napisałem tak: „Świat wcale nie jest taki, jakim go widzimy – osiągnięcia współczesnej wiedzy dostarczają na to twierdzenie niepodważalnych dowodów. Ludzkie oko jest w stanie widzieć jedynie małą cząstkę tego, co nas otacza. Zanurzeni w nieuchwytnej naszym zmysłom i przyrządom czarnej materii ciągle więcej nie wiemy, niż wiemy. Imperatyw badania mikro- i makro-kosmosu stale granice wiedzy/niewiedzy przesuwa odsłaniając coraz to nowe obszary eksploracji naukowej.”

Tam, gdzie nauka nie sięga, zaczyna się obszar czekający na rozpoznanie; nie wiemy, jak jest on wielki, być może jest nieskończenie wielkim bezkresem. Przestrzeń, którą ogarniamy naszym poznaniem, jest w gruncie rzeczy niewielka. Tymczasem nawet fascynująca swoim finezyjnym intelektem Susan Sontag beztrosko pisze tak: Ostateczna mądrość obrazu fotograficznego kryje się w stwierdzeniu: ”Oto powierzchnia. A teraz pomyślcie, a raczej wyczujcie to, co się pod nią kryje, jaka musi być rzeczywistość, jeżeli tak wygląda.” Literalna analiza tego tekstu prowadzi do konkluzji, iż jest on pojęciowo niespójny, a zawarta w nim intencja autorki budzi cały szereg kontrowersji. Sontag nie jest tu odosobniona: w literaturze dotyczącej fotografii można znaleźć niemałą ilość bardzo nieprecyzyjnych wypowiedzi. Fakt ten wynika często z ignorowania różnic pomiędzy językiem kolokwialnym a językiem ścisłym, jedynie przydatnym w pracy badawczej.

Niemałą rolę odgrywa też opanowanie naszego sposobu myślenia o rzeczywistości przez niezliczone stereotypy – nikt od nich nie jest całkowicie wolny. Dosadnym tego przykładem jest powszechne postrzeganie istoty ludzkiej jako bytu złożonego „z ciała i duszy”, gdzie ciało jest opisane przez anatomię, a o duszę spiera się religia z psychoanalizą. Pomija się niemal całkowicie to, że w naszych ciałach jest zaledwie 10% komórek ludzkich, a 90% stanowią komórki niezliczonych, niezwykle wyspecjalizowanych drobnoustrojów, bez których nasze normalne życie nie jest możliwe. To mikrobiom, podstawowy element naszego wewnętrznego systemu ekologicznego. Wywiera on tak istotny wpływ na wszystkie sfery naszego życia, że często przez specjalistów jest postrzegany jako dodatkowy mózg.

Przyglądając się materii, z której jesteśmy zbudowani, nie sposób pominąć fakt, iż w świetle powszechnych poglądów składa się ona z podzielnych atomów. Jeśli przyjmiemy archaiczny, ale szerzej znany ich model Bohra, w którym wokół dodatniego jądra krążą ujemnie naładowane punkty materialne zwane elektronami, to musimy zauważyć, że upakowanie „materialnych” elementów w atomach jest o rząd wielkości niższe niż to, które ma miejsce w podobnym strukturalnie naszym układzie planetarnym. Brzmi to paradoksalnie, ale z tego punktu widzenia nasze ciała to pustka, pustka i jeszcze raz pustka, w której od czasu do czasu, w olbrzymich odległościach od siebie, można znaleźć cząstki, którym umownie przypisuje się cechę „materialności”. W tej skali jesteśmy jak mgław ciągu sekundy przez każdy centymetr kwadratowy naszego ciała przechodzi 60 miliardów neutrin; ani one nas nie zauważają, ani my ich.

Zastanawiając się nad kwestią rzeczywistości warto sobie uświadomić, że ta część wszechświata, która zbudowana jest z klasycznie pojmowanej widzialnej (barionowej) materii, stanowi jednak tylko 4,9% jego masy! Około 68,3% masy wszechświata jest związana z ciemną energią; pozostałe 26,8% to ciemna materia. Nie ma też żadnej pewności, czy nasz powstały w Wielkim Wybuchu wszechświat jest jedynym istniejącym – są przesłanki, które każą w to wątpić. Nie wiemy, czy gdzieś nie istnieją byty inteligentne ze specyficznym dla siebie systemem percepcji i odmienną od ludzkiej przestrzenią intelektualną.

Skoro rzeczywistość jest bezkresna i nieogarniona (zarówno intelektem, jak i wyobraźnią), to jest oczywistością, że nie ma możliwości by ją w jakikolwiek sposóbzwłaszcza obiektywnie – opisać. Problemem jest nie tylko to, że widzialna część wszechświata stanowi jedynie jego niewielki fragment. Już sam proces widzenia wyklucza obiektywność obserwacji, jako że każda istota dokonuje percepcji wizualnej we właściwym dla siebie spektrum częstotliwości. W przypadku człowieka możliwe jest rozszerzenie tego spektrum przy użyciu odpowiednich środków technicznych.

Istotny jest też w niniejszych rozważaniach czynnik czasu: czas jest elementem rzeczywistości. Obraz optyczny do nas docierający odnosi się do przeszłości, a nie do teraźniejszości. W obszarze ziemskim na ogół nie ma to istotnego znaczenia, ale jest kwestią pierwszej wagi w badaniach kosmosu. W badaniu powierzchni Ziemi przez satelity szpiegowskie sprawą kluczową był czas upływający pomiędzy wykonaniem zdjęć a możliwością ich zbadania. Sprowadzanie przez amerykańskie supertajne NRO (National Reconnaissance Office) na Ziemię naświetlonych kaset było operacją niezwykle skomplikowaną i kosztowną – doprowadziło to do opracowania w laboratoriach firmy Bell matrycy cyfrowej CCD (1969) i opracowania techniki pozwalającej na transmisję zdjęć drogą radiową. Był to jednocześnie początek rewolucji w dziedzinie fotografii. Warto sobie w tym momencie uświadomić, że czynnik czasu w znacznym stopniu już poprzednio zaważył na sukcesie Kodaka, czy też systemu Polaroid.

W fotografii artystycznej bardzo często znajdujemy odniesienia do kwestii przemijania, nierzadko w zestawieniu z tym, co wiecznotrwałe i nieprzemijalne. Miliony zdjęć robionych nieustannie przez posiadaczy smartfonów są efektem chęci „zatrzymania czasu”, gdzie obraz fotograficzny staje się swoistym substytutem pamięci. Nie jest on nigdy jednoznaczny, gdyż obszar percepcji jest cechą osobniczą, mało tego – zmienia się on w czasie wraz z uwarunkowaniami społeczno-historycznymi. Każda fotografia ma jakąś relację z czasem – zachęcam do lektury znakomitego opracowania Adama Soboty na ten temat.

Courbet musiał sobie z niektórych problemów choć częściowo zdawać sprawę, skoro swoje pojęcie realizmu świadomie odniósł jedynie do rzeczywistości widzialnej. Jednak rozumienie tu wzmiankowanych kwestii – nawet dziś – bynajmniej nie jest powszechne. Bernd Stiegler w swoich „Obrazach fotografii” pisał tak: Jednym z najbardziej rozpowszechnionych stereotypów na temat fotografii jest przekonanie, że potrafi ona zapisać obiektywny obraz widzialnej rzeczywistości.”. Faktycznie, u podstaw funkcjonowania fotografii dokumentalnej leżyosadzona w ramach specyficznej konwencjiwiara w jej względny obiektywizm. Podejście to nie dotyczy tych sytuacji, gdzie mamy do czynienia z potocznie rozumianym przetworzeniem obrazu. Ponieważ jednak każda fotografia jest owocem jakiegoś przetworzenia, to niezbędne jest określenie jego akceptowalnego zakresu – i do tego głównie ta konwencja się sprowadza. Ustalenie tego, a co za tym idzie, ustalenie granic pomiędzy dokumentem a fotografią kreatywną, jest jednak dość trudne.

Pojawienie się fotografii cyfrowej dyskusję o obiektywizmie obrazu fotograficznego rozpaliło do poziomu przedtem niespotykanego. Stanowczy i niemiłosiernie celny jest tu głos Stefana Wojneckiego, który z właściwą sobie precyzją pisze tak: Fotograficzny obraz zawiera więc zakodowaną informację o trzech cechach metrycznych świata zewnętrznego. Chodzi o kierunki, częstotliwości i względne natężenie promieni, które pojawiły się na pewien czas w polu widzenia kamery. Tylko na tym polega obiektywność fotografii.” Wojnecki – w ramach swej ogólnej teorii fotografii – pojmuje fotografię jako cząstkowy, mentalny model fragmentu rzeczywistości, który „uwzględnia wkład umysłu, dokonywany podczas percepcji fotograficznego obrazu”. Przypomina, że „umysł zdolny jest obudować fotograficzny przekaz trzech cech metrycznych rzeczywistości znaczeniami wyzwalającymi emocje, zdolny jest wypełnić go miękiszem wrażeń, uczuć, myśli i pragnień.”

To, co Wojnecki nazywa wkładem umysłu, jestjak sądzębliskie koncepcyjnie pojęciu refleksyjności dzieła artystycznego, które wprowadził niegdyś Bogusław Jasiński w swym opracowaniu poświęconym relacjom pomiędzy twórczością a sztuką. Pojęcie to „pomieścić może w sobie zarówno wszelkie odcienie koncepcji mimetycznych w teorii sztuki, jaki i wszystkie inne propozycje estetyczne w odmienny sposób ujmujące zagadnienie poznawczych funkcji sztuki” (mistyczne, ekspresjonistyczne itd.). Jasiński wskazuje na dwa ważne elementy dzieła sztuki: jego znaczenie (sens) oraz materialny nośnik znaczenia, który decyduje o specyfice danego rodzaju sztuki.

Sławomir Sikora, rozważając kwestię sensu, zacytował spostrzeżenie Bruno Schulza zawarte w jego eseju „Mityzacja rzeczywistości”; fragment tego cytatu pozwolę sobie tu przytoczyć: „Istotą rzeczywistości jest sens. Co nie ma sensu nie jest dla nas rzeczywiste. Każdy fragment rzeczywistości żyje dzięki temu, że ma udział w jakimś sensie uniwersalnym”. Sens dzieła sztuki dotyczy zatem nie tylko jego warstwy znaczeniowej, ale wynika wprost z faktu jego istnienia jako bytu będącego częścią składową rzeczywistości.

Mimetyzm jest immanentną cechą fotografii. Istotne jest – moim zdaniem – spostrzeżenie Sikory, iż „wypowiedzi o fotografii wiążą się z interpretacją i tworzeniem, a tym samym twórczym (takim, jakie znajdujemy u Arystotelesa), a nie odtwórczym rozumieniem mimesis. Wiąże się ono nie tyle z kopiowaniem czy powielaniem rzeczywistości, ile z jej tworzeniem i konstruowaniem”. Moim zdaniem mamy w fotografii do czynienia ze swoistą „oscylacją” między dokumentem a przestrzenią intelektualną zakodowaną w obrazie przez twórcę zdjęcia i „wywołaną” w umyśle odbiorcy. Mimo zrozumiałego dziś braku zaufania do fotografii jako źródła informacji – i ciągle toczącej się dyskusji na ten tematjej walory dokumentacyjne są od momentu jej powstania powszechnie doceniane.

Alfred Ligocki pół wieku temu pisał tak: „Fotografia dostarcza nam zatem dwóch gwarancji w stosunku do przedmiotu zdjęcia: gwarancję jego konkretnego istnienia w momencie wykonywania zdjęcia i gwarancję tego, że odtworzony wygląd przedmiotu jest jedną z niewątpliwie istniejących możliwości wyglądowych właśnie tego przedmiotu (...) Te dwie właściwości fotografii, które w sumie określają jej wartość dokumentu wizualnego, są podstawą niemal wszystkich jej funkcji użytkowych”. Myśl to w zasadniczej części przednia, aczkolwiek budząca pewne wątpliwości. Zastanawia mnie określenie „odtworzony wygląd przedmiotu”jako, że obraz wzrokowy (wygląd) zasadniczo się różni od obrazu fotograficznego, który i tak trafia do naszej świadomości dzięki percepcji wzrokowej. Również precyzyjne zdefiniowanie pojęcia „funkcji użytkowych fotografii” mogło by być przyczynkiem do kolejnej dyskusji. Niemniej panuje dość powszechna zgoda co do tego, że przekaz niesiony przez fotografię nie musi się ograniczać do funkcji informacyjnych związanych wprost z wizualizacją (modelem) fragmentu rzeczywistości materialnej. Proces badania rzeczywistości ma przecież charakter nie tylko zmysłowy – poznanie opiera się o zespoloną współpracę zmysłów i umysłu.

Badanie rzeczywistości poprzez fotografię jest możliwe przede wszystkim dzięki temu, że do wykonania zdjęcia niezbędne jest istnienie tego, co jest fotografowane. Konieczne jest zatem istnienie bytów referencyjnych spełniających funkcję układu odniesienia. Fakt ten jest znaczącym elementem odróżniającym fotografię od malarstwa, filmu, czy literatury pięknej, w przypadku których faktyczne istnienie przestrzeni referencyjnych jest zbyteczne.

Ważną i użyteczną cechą fotografii jest jej szczególna skłonność do wywoływania reakcji emocjonalnych, do refleksji o charakterze filozoficznym, do kreowania symboli czy metafor. Nie ma znaczenia, że te symbole i metafory zazwyczaj nie są całkowicie jednoznaczne – są bytami o charakterze intelektualnym i jako takie stanowią element rzeczywistości. Mogą one przekazywać wartości abstrakcyjne, nie posiadające cech wizualnych, które w istotny sposób decydują o sensie obrazu. Funkcjonowanie symboli i metafor jest przykładem poznania umysłowego.

Wszystko, co jest widzialne, i tylko to, co jest widzialne, ma swoja formę. Zdjęcie traktowane jako model wycinka rzeczywistości do tej formy się odnosi i ją w jakimś stopniu przedstawia. Artysta w procesie kreacji może tę formę przekształcić i zobrazować ją stosownie do swej wizji. Modyfikacja struktury formalnej zdjęcia – tak przy wykorzystaniu możliwości tradycyjnej techniki analogowej, jak i przy użyciu komputerowych technik graficznychwcale nie musi prowadzić do negatywnie rozumianego zafałszowania zawartego w nim przesłania. 反之, świadome działanie artysty może – dzięki tego typu modyfikacjizawarty w obrazie fotograficznym przekaz wysublimować i wzmocnić.

当然, może też go istotnie zmienić – i tu wchodzimy w meandry kreacji, która dla współczesnego pojmowania fotografii jest niezwykle istotna. Techniki komputerowej obróbki obrazu otworzyły niewyobrażalne dotąd możliwości cyfrowego generowania iluzji, które często określa się jako „rzeczywistość artystyczną”. Próby zabrania fotografii tej opcji można porównać do chęci usunięcia prozy beletrystycznej i poezji z obszaru literatury.

Kiedyś wpajano nam, że świadomość jest kształtowana przez byt, że rzeczywistość to baza i nadbudowa, a fotografia w rękach wroga ludu daje wypaczone odbicie rzeczywistości. Patrzę dziś na to z pewną zadumą, bo model oparty o bazę i nadbudowę można odnieść do obrazu fotograficznego, gdzie baza byłaby koniecznym dziś rozszerzeniem pojęcia nośnika, a w nadbudowie mieściłyby się pojęcia informacji, sensu, znaczenia, przekazu emocjonalnego, wkładu intelektualnego itd. Pojęcie bazy-nośnika jest związane z bytem materialnym i na ogół nie budzi kontrowersji (ustalenie, co jest nośnikiem np. w przypadku obrazów holograficznych, prowadzi jednak zwykle do dyskusji). Sens zdjęcia, jego przekaz, to kwestia bardziej skomplikowana, gdyż mamy do czynienia z bytem wielowarstwowym: jego część można odnieść do skutków „automatyczności” fotografii, istotne jest to, co wynika z możliwości percepcyjnychzmysłowych i intelektualnychodbiorcy, nie sposób pominąć też faktu apriorycznego zakodowania elementów przekazu przez kierującego się swoją intencją twórcę obrazu.

Rozwój technik obrazowania, ich powszechna dostępność i masowe wykorzystanie przyczyniły się do istotnych zmian w systemie komunikacji społecznej, zmieniła się w sposób zauważalny proporcja treści niesionych poprzez obraz w stosunku do treści przekazywanych w formie słowa pisanego. Kolokwialnie rozumianą „rzeczywistość” pozornie łatwiej dziś opisać obrazem niż słowem, więc przez internetowe łącza i systemy telefonii komórkowej każdej sekundy przepływają miliony zdjęć, które coś dokumentują lub o czymś informują. Świadomość wskazuje nam jednak, że odnoszą się one w sensie filozoficznym jedynie do nieistotnie małego fragmentu rzeczywistości widzialnej.

Zjawiska wynikające z rozwoju współczesnych technik obrazowania narzucają nam konieczność nieustannej analizy i selekcji serwowanych nam pod dużym ciśnieniem bodźców wizualnych. Busolą umożliwiającą racjonalną egzystencję w przestrzeni kreowanej przez te bodźce jest nasza świadomość. Od niej zależy, na ile będziemy się posługiwać językiem obrazów na poziomie popularnym, a na ile na poziomie elitarnym; od niej zależy nasze rozumienie rzeczywistości.

Wydawać by się mogło, że jedynym właściwym sposobem badania i poznawania rzeczywistości jest nauka. Trudno sobie dziś wyobrazić badania naukowe bez fotografii, ale też nie jest to narzędzie o charakterze uniwersalnym. Nie uwłacza to jej wspaniałości, jako, że istnieje w niej pewna magia pozwalająca na przekazywanie intelektualnych treści i idei nieuchwytnych dla nauk przyrodniczych.

LITERATURA

  1. Stanisław K. Stopczyk „Malarstwo polskie – od realizmu do abstrakcjonizmu” (KAW, Warszawa 1988)

  2. Mieczysław A. Krąpiec, Stanisław Kamiński i in. „Wprowadzenie do filozofii” (KUL, Lublin 2008)

  3. Alfred Ligocki „Fotografia i sztuka” (Wyd. Artystyczne i Filmowe, Warszawa 1962)

  4. Susan Sontag „O fotografii” (Wydawnictwo Karakter, Kraków 2007)

  5. Stefan Wojnecki „Fotografia – podwójna gwiazda kultury” (ASP Poznań, 2007)

  6. Bernd Stiegler „Obrazy fotografii. Album metafor fotograficznych” (Universitas, Kraków 2009)

  7. Steve Edwards „Fotografia – bardzo krótkie wprowadzenie” (Nomos, Kraków 2014)

  8. Pedro Meyer „Prawda i rzeczywistość w fotografii” (Helion, Gliwice 2006)

  9. Sławomir Sikora „Fotografia. Między dokumentem a symbolem” (Inst. Sztuki PAN, Izabelin 2004)

  10. Adam Sobota „Wyraz czasu w fotografii” (Internet)

  11. Krzysztof Jurecki „Poszukiwanie sensu fotografii. Rozmowy o sztuce” (Galeria Sztuki Wozownia, Łódź 2007)

  12. Zbigniew Tomaszczuk, „Fotografia rzeczywistości – rzeczywistość fotograficzna” (Prace Naukowe Ak. im. J. Długosza w Częstochowie,2011, z.VI, via Internet)

  13. Alanna Collen „Cicha władza mikrobów” (Bukowy Las, 弗罗茨瓦夫 2016)

  14. Kamila Leśniak „Dyskusje nad pojęciem i istotą dokumentu fotograficznego” (Internet)

  15. Andrzej Saj „Zmienna wartość fotografii dokumentalnej” (Internet)

PODZIĘKOWANIE

Dziękuję serdecznie prof. Witoldowi Węgrzynowi za życzliwą krytykę i wspaniałe dyskusje w trakcie powstawania niniejszego tekstu.

Fujifilm GFX Show (弗罗茨瓦夫)

18 kwietnia we Wrocławiu, w atelier Most Studio, Fujifilm, producent topowych bezlusterkowców, zaprezentował zapowiedziany na Photokina 2016 w Kolonii bezusterkowy aparat średnioformatowy GFX. Byłem na konferencji prasowej Fujifilm w trakcie Photokiny i widziałem jakie emocje wzbudziła zapowiedź GFX. Skąd owe emocje? Po pierwsze, klub producentów aparatów średnioformatowych jest elitarny i stosunkowo stabilny. To nie są produkty na rynek konsumenckipo pierwsze są drogie, i to naprawdę drogi, a po drugie, to nie sprzęt ma co dzień, nie do sportu, nie na piesze wycieczki itd. To sprzęt do pracy zawodowej (lub artystycznej) w studio, dobrze zaplanowanym plenerzeJednym słowem dla profesjonalnych fotografów wymagających dużych powiększeń, doskonałej definicji zdjęcia, szerokiego zakresu tonalnego. Dla takich co wiedzą czego chcą i mają warunki oraz czas.

Do tej pory dominowały tutaj lustrzanki, Hasselbalad, Phase One i relatywnie przystępny (poniżej 10.000$) Pentax 645. Na ostatniej Photokinie swojego bezlusterkowca pokazał także Hasselblad ( X1D-50c, 9.000$) . A więc producenci dostrzegają (przy całej mizerii biznesu fotograficznego), że aparaty bezusterkowe mają przyszłość oraz, że elitarny rynek średnioformatowy na w sobie potencjał rozwoju. A biorąc pod uwagę ceny oraz poręczność (waga, ergonomia, wymiary i funkcjonalności) nowych konstrukcjiposzerza się także rynek potencjalnych odbiorców o mniej majętnych zawodowców i zamożniejszych miłośników fotografii. Czy owe kalkulacje okażą się słuszne, czas pokaże.

GFX Show rozpoczął się prezentacją techniczną, a następnie Szymon Szcześniak podzielił się refleksjami na temat swojej fotografii ogólnie, oraz o tym co przekonało go do kamer Fujifilm i jakie ma odczucia po miesięcznym fotografowaniu GFX. Podobało mi się to wystąpienie, bo było osobiste, nieformalne i pozbawione lansu. Taka rozmowa w gronie znajomych, mających wspólną pasję lub zawód. A potem była już tylko praktyka. Do dyspozycji mieliśmy kilkanaście aparatów serii X i dwa GFX, Studio przygotowało dwa stanowiska z oświetleniem, ale i tak każdy robił jak chciał. Trzy miłe modelki wdzięcznie pozowały, dla zgłodniałych lub spragnionych do dyspozycji był katering. Nikt z organizatorów nie patrzył nam na ręce, panowała naprawdę luźna, warsztatowa atmosfera. Nie było także problemu z dostępem do GFX, spontanicznie utworzona kolejka posuwała się sprawnie i każdy mógł go przez kilkanaście minut wypróbować. Jednym słowem, cool.

和, wychowany na lustrzankach (od marnego Zenita zaczynając a na Pentaksie K-3 kończąc) wybrałem X-T2, X-Pro2 jakoś nie układał się do okaGFX okazał się bardzo poręczny, a podstawowa obsługa (bo przecież na awansowaną nie było czasu) prosta i intuicyjna. Z pewnością to świetny sprzęt i może namieszać na tynku aparatów średnioformatowych, a być może urwać kawałek z tortu profesjonalnych lustrzanek FFod których nie jest już tak dramatycznie droższyszczególnie w fotografii katalogowej, mody czy portretowej. Zobaczymy. A tymczasem próbki (przed obróbką, niech modelki mi wybaczą:-), chodzi o surowy materiał ) z T2 i GFX. Wkrótce fotoreportaż GFX Show na www.gallblogonim.blogspot.com.

Na początek X-T2, całe zdjęcia zmniejszone do 1024 oraz fragment 1:1

 

 

i GFX

i na koniec

 

 

Uratowany dworek

Dolny Śląsk to kraina zamków, pałaców i dworków. Bardzo wiele z setek zabytkowych obiektów ucierpiało lub zostało zniszczonych w trakcie ostatniej wojny, ale, paradoksalnie, największe spustoszenia to okres Polski Ludowej, i niestety III Rzeczpospolitej. Próby ratowania tego co zostało, poprzez prywatyzację, różnie się udawały, nierzadko się nie udawały (dramatyczne losy Książa, wreszcie przejętego przez gminę Wałbrzych). Na szczęście jest wiele pozytywnych przykładówsą prywatni inwestorzy, dysponujący odpowiednimi środkami, mający jakąś wizję zagospodarowania obiektów i skutecznie te wizje realizujący. Mamy wiele obiektów pełniących funkcje hotelowoeventowe, rekreacyjne, turystyczne (Korbielowice, Jugowice, Henryków…). Są także adaptacje prywatne, na użytek własny. O takim pałacu dzisiaj opowie znany przewodnik dolnośląski Wojtek Radliński, a ja zilustruję zdjęciami:

Machnice na Wzgórzach Trzebnickich (zwanych także Górami Kocimi). Jadąc z Wrocławia w kierunku Trzebnicy, tuż za Wysokim Kościołem (dosłownie i w przenośni) skręcamy w prawo i… krótka jazda w dół do miejscowości Machnice. Tam zderzenie dwóch światówhistorycznego i obecnego. W tym pierwszym jest min. piękny pałac o ciekawej historii. Kiedy w XIX w. teren ten otrzymał w posiadanie z rąk cesarza zasłużony w wojnach napoleońskich Moritz von Obernitz, postanowił wybudować tam pałac wg. projektu bardzo znanego architekta śląskiego Karla Gottfrieda Geisslera. Jest to budynek murowany dwukondygnacyjny, z licznymi ciekawymi elementami architektonicznymi. Obiekt przebudowano i powiększono w drugiej połowie XIX w. Po drugiej wojnie światowej była tu siedziba PGR. Obecnie w rękach prywatnych, wrocławskiego przedsiębiorcy Edwarda Ptaka. Gruntownie i z wielką pieczołowitością wyremontowany z ciekawym, historycznym wyposażeniem wnętrz prezentuje się wspaniale.

Inwestor zagospodarowuje rozległy teren na cele rekreacyjne i biznesowe: elegancka sala restauracyjno – wystawienniczo – konferencyjna, kryty kort tenisowy i miejsce na zawody jeździecki najwyższej krajowej marki. Tuż obok miejscowości … szok! Stok narciarski, oświetlony, ratrakowany , dośnieżany. Czyli najbliższej zimy na narty i sanki pod Wrocław, w Góry Kocie do Starego Folwarku w Machnicach!

Trip_001Trip_031 Trip_004 Trip_005Trip_030 Trip_007 Trip_008 Trip_009 Trip_010 Trip_011 Trip_012 Trip_013 Trip_014 Trip_015 Trip_016 Trip_017 Trip_018 Trip_021 Trip_022 Trip_023 Trip_025 Trip_026 Trip_027

Trip_029 Trip_028

 

Weekend z HaczkiewiczemZieleniec

Na zaproszenie organizatorów wzięliśmy udział 5 marca wWeekendzie z Haczkiewiczemw Zieleńcu. Dolnoślązacy doskonale znają tą miejscowośćto najwyżej położona wieś w Sudetach, teraz dzielnica Dusznik-Zdroju. Specyficzny i unikalny klimat, zbliżony do alpejskiego, dostępne stoki i stosunkowo dobry dojazd- w efekcie to największa w Kotlinie Kłodzkiej stacja narciarska.

Olbrzymi wkład w promocję i inicjację narciarskiego centrum w Zieleńcu miał doc.dr.Bronisław Haczkiewicz, w narciarstwie polskim jeden z największych autorytetów. Stworzył własną szkołę nauczania i metodyki. W Zieleńcu stworzył ośrodek dydaktyczny AWF Wrocław i AWF Warszawa. wyszkolił wielu instruktorów, którzy kontynuują jego metody nauczania.

Stowarzyszenie Zieleniec jest inicjatorem upamiętnienia zasług Haczkiewiczaufundowało pomnik autorstwa Agaty Radomskiej, który został uroczyście odsłonięty podczasWeekendu z Haczkiewiczem”, szeregu imprez poświęconych jego postaci.

Honory gospodarza pełnił dr Józef Dziąsko, Kanclerz Stowarzyszenia Zieleniec.

[wptf id=”14″]

Saksońsko-Dolnośląski Jarmark Bożonarodzeniowy wokół Zamku Leśnickiego

Lubisz fotografowaćnie rozstawaj się aparatem. Fotografuj wszystko co cię ciekawi, ale nie daj się ponieść. Sprzęt cyfrowy jest cierpliwy i pozwala wykonać setki i tysiące fotografii, jednak tak jak nie warto klepać jęzorem bez potrzeby, nie trzeba naciskać spustu migawki, tylko dlatego, że jest to możliwe. Nie oznacza to, że warto robić tylko zdjęcia wybitnewielu z nas zdjęć wybitnych nie robi i robić nie będzie, zresztą co to znaczywybitne”, czy to te, za które agencja zapłaci grube pieniądze, a możne reklamowe, studyjne, streetowe, reportaż wojenny? 我想, że ważne jest, abyśmy po prostu dokonywali wyborów, poczekali na ciekawą scenę, sytuację. I dotyczy to zarówno wielkich wydarzeń jak i rodzinnego spaceru. Oto taki przykład fotografii zacisznej, z dosyć kameralnej imprezy. Przy okazji takich reportaży uczymy się kontaktu z ludźmi, tak aby ich nie stresować aparatem, możemy dowiedzieć się czegoś ciekawego, bo przecież nie tylko zdjęcia robimy, ale także warto porozmawiać

Krótki wypad na Saksońsko-Dolnośląski Jarmark Bożonarodzeniowy wokół Zamku Leśnickiego zaowocował zakupami wyrobów regionalnych, a także kilkoma fotografiami dokumentującymi co tam się działo.

jarmark003

jarmark004

jarmark006

jarmark008

jarmark011

jarmark013

jarmark014

jarmark015

jarmark019

jarmark021

jarmark022

jarmark023

jarmark024

jarmark025

jarmark026

jarmark027

jarmark030

jarmark031

jarmark032

jarmark033

jarmark034

jarmark040

jarmark045

jarmark047

jarmark050

jarmark052

jarmark053

jarmark055

jarmark056

jarmark057

jarmark058

jarmark059

jarmark060

jarmark062

jarmark063

jarmark066

jarmark068

jarmark069

jarmark070

 

Reportażowa摄影 – 老车MOTOCLASSIC城堡Topacz的拉力赛之际,反思

有吸引力的事件拖动人群, 其中不乏有摄影器材. 让我们谈论它, 如何拍摄这些事件, 该材料具有报道的值, 他不仅 “星期天” 纪念品…

报告文学是一个团队游戏 – 非常好的报告可能至少包含好照片, 伟大的照片不能做, 同的平均图片的集合得到良好的覆盖, 和一个坏的画面能够毁掉一个很好的整体.

功能这个故事 – 必须有一些故事. 当然故事或多或少. 事件的报道是少的故事, 然而,戏剧性的草图应采用. 如果这是艺术开幕, 您可以按日期告诉: 先来的客人, 打开 – 一些 “演讲” 和介绍作者, 游客看展览, 小组讨论, 幕后, 一些展出的艺术作品 (但不夸张, 聂促销). 你可以专注于艺术家, 和正在发生的事情在他周围; 或分成章节: 艺术家和官员, 观众看展览, 快门道德和琐事… 有很多可能性, 你不需要知道什么时候你选择, 让丰富的物质以后还有很多选择.
拍照的演唱会, 主人公通常是球队, 他将大部分注意力 – 但是,请记住, 一个团队的许多照片容易厌倦, 频繁地从一个位置. 让出约不同的计划, fotografujmy观众, 有趣的人物和行为. 如果你管理后,显示去后台, 我们有机会捕捉 “后台”.

MOTOCLASSIC城堡Topacz新旧汽车这个户外聚会. 本次活动吸引了参观者的人群 – 最后我们都爱驾驶. 我想, 这是最大的错误是只拍摄车辆, 不管多大年纪或奢侈品,他们. 如果我们想即使是最显示, 画廊将数百几乎没有人obejrzałby他们都. 当然fotografujmy展品, 而且是大笔的, 但我们不要尝试与摄影生涯的竞争 – 我们没有机会参加的广告图片. 让我们试着找到自己的叙事方式, 标准识别完成细节, 不寻常的视角, 场operujmy深度, 视角. 切忌不要sztafażu, 它经常改变形象.
但也fotografujmy人, 一些有趣的人物, 幕后. 有时候,有人好奇地穿着, 在其他时间的队列饮料和一个孩子在一个有趣的姿势. 不要害怕接触拍照 – 有时你不通知, 他们拍下, 在其他时间skwitują微笑 (重要, 应不紧张, 首先应该微笑), 有时搭戏, zapozują, 他们谈论或要求的图像传播. 你必须要开放… 如果有人不希望 – 它是没有意义推, 我们道歉并辞职 (除非罪的话题值得, 那么你却去尝试,拍照, 但谨慎, 斗殴事件没有任何意义). 对于这样一个庞大而广泛的活动应两次庆祝, 第一个是不是万能的通知, 而除了可以单旁路做一个光学 (标准变焦 – 在我的情况腾龙 17-50 2.8), 和一个从另一 (和 – 三阳8毫米F3 5 AE鱼眼从宾得的变化 135 2.5), 从而节省了不断变化的镜头.
MOTOCLASSIC事件好像没有真正年表 – 很多事情在很多地方同时回事, 无论何时你来 – 你看,几乎所有的. 没有线性叙事, 所以,你必须寻找另一个关键叙事. 它可以建立报表节 (旧车, 新, 听众, 其他景点…), 并且可以混合主题, 使得它们散布有? 的选择并不总是容易.

该产量丰富, 所以一定要检查它,扔掉尽可能, 图片不成功的第一行中 – 焦点, 严重陷害 (尽量作物在拍摄照片的阶段, 取景在最后, 即使是高分辨率的应该是最后一招, 没有经过我们有几个镜头, 然后,一些修剪), 不论这种无聊, 我永远也不会用 – 过于亲密, 拍摄以绝对不利的条款; 我们没有狗仔队. 它也消除了重复的照片, 即使它们似乎都很大, 这些离开, 这似乎是最好的 – 别人也永远不可能有用. 因此将大量照片.

下一步骤是选择的照片处理方案和预选. 打印报告包含几个 – 几张图片. 在互联网上,所以没有必要限制 – 对网络和观看忍受更多. 但是,永远记住, 该量不会使质量,甚至在大批量疲劳的最佳照片 – jeśli materiał jest obszerny i wart pokazania, 它可以分为几个部分, NP. 各部分的其他东西一点点.
在互联网上出版物, 尤其是那些报告, 他们不需要治疗的目录或展会. 这是没有意义的暴露在全分辨率 – 不够, 几乎没有人会在观看, 它仍然把自己暴露给盗版我们的知识产权和滥用, 例如,通过使用出版物未经我们同意. 与今天的显示器的尺寸 1024 像素长边相当够用. 除了大小调整,我们必须纠正 – 他们在那里稍微曝光过度或曝光不足 (更难纠正曝光不足) 亮度, 白平衡等小瑕疵. 与大的缺陷,我们不再有图片 – 前面我们把他们.
大多数程序开发/数字图像处理具有这样的调整和批处理作业的潜力 (批量) – 或者多张照片一次.

我一直在拍摄RAW, 将, 首先,我足够大的存储卡, 仅次于RAW给出了完全的处理能力. 是没有问题的任一观看或预选, 甚至一个简单的准备 – 一个免费程序的IrfanView + 插件支持几乎所有的图像格式.

后的图像中用于选择的选择的场景的方法的顺序的预选择和安排再次. 让我们回顾以下, 试图寻找从读取器的角度. 让我们删除照片一样, 总不匹配, 技术上偏离或气候, 这可能会侵犯他人的明确好. 这是不值得出版的图片 “广告” – 到底是谁,我们不付钱. Skorygujmy订单, 使我们的头脑是清晰可辨. 最后 (一般来说,一厢情愿) 让我们问别人的意见,我知道.

而MOTOCLASSIC城堡Topacz现在的几个例子:

组织内容

Motoclassic15082015019

汽车 – 各种镜头 (整个, 详细信息, 透视…)

Motoclassic15082015208 Motoclassic15082015001 Motoclassic15082015012 Motoclassic15082015107 Motoclassic15082015130

幕后, 礼仪小姐…

Motoclassic15082015318 Motoclassic15082015020 Motoclassic15082015021 Motoclassic15082015025 Motoclassic15082015302

atrakcje towarzyszące

Motoclassic15082015308 Motoclassic15082015081 Motoclassic15082015086 Motoclassic15082015089

更多照片在这里 (不要指望, 这一切,我上面写的是适用于我的报告 – 它是容易处理…): http://gallblogonim.blogspot.com/2015/08/motoclassic-zamek-topacz-wrocaw-15.html